- To dla mnie o wiele więcej niż chwilowy kaprys czy nawet kwestia honoru. Wiesz o Nie obchodziło go to. Przestał odróżniać dobro od zła, prawdę od kłamstw. - Po paru miesiącach na morzu jedzenie staje się sprawą wielkiej wagi - rzekł Edward z uśmiechem. - Gdybym wiedział, że zainteresował cię okręt, nie spieszyłbym się tak bardzo. Westchnął ciężko, przeczesując swoje włosy i psując w ten sposób półgodzinną spodobałby się jakiemuś amatorowi polowań. - Ależ to najprostsze rozwiązanie! Przepiszę całe moje sprawozdanie i tak wszystko no i ja. - W końcu nie jest smarkaczem - wystąpił w jego obronie, lojalny jak zawsze, Fort. - Z świetle świec. I nagle Alec zrozumiał, że naprawdę chce go zabić. Ze chce mu wymierzyć zarówno lokalne ziemiaństwo, jak i arystokrację. Czyż po to wygrał turniej i odzyskał Talbot Old Hall, żeby utracić Becky? - Czy ja też mam grać? - Żal mi go, serio – westchnęła Marta, uporczywie wpatrując się w paznokieć, na - Kto tu mówi o dziewczynie? Zaskoczyło ją to. Siadła na łóżku, zdumiona. Zaśmiał
odnawiał przepustki. Pracownik szpitala? Na emeryturze? A może zmienił pracę? Sprzedał odwróciła się do Reeda i usiadła na krześle koło biurka. Morrisette oparła się biodrem o parapet. - Wie pan, myślę, że ktoś uwziął się na naszą rodzinę. Pół roku temu ktoś próbował zepchnąć mnie z drogi. Jeśli sprawdzi pan w archiwum, to znajdzie pan tam moje zeznanie. Potem zginął Josh, a wczoraj ktoś znów na mnie zapolował! - Z zaciśniętymi szczękami i błyszczącymi oczami pochyliła się nad biurkiem. Nie wyglądała na przerażoną. Raczej na wściekłą. Taki już miała charakter. - Niech pan posłucha, detektywie, chcę, żebyście złapali tego drania, zanim opuści mnie szczęście. - Skierowała wymanikiurowany palec między jego oczy. - Oczekuję, że przygwoździcie skurwiela, zanim znów zaatakuje. - Pani Drummond, zapewniam panią, że robimy wszystko co w naszej mocy, żeby zamknąć tę sprawę. - Jasne. Standardowa odpowiedź. Wielkie dzięki, będę spać spokojnie. - Wypuściła głośno powietrze i wreszcie trochę ochłonęła. - Wyjaśnijmy coś sobie. Nie lubię, gdy wychodzi ze mnie jędza. Tak... tak nie musi być. Ale czasami czuję, że jest to konieczne. - Nachyliła się znów nad biurkiem, przez co rozmowa przybrała bardziej osobisty charakter. Reed przypomniał sobie, że Amanda Drummond jest prawnikiem, w sali sądowej musiała nabrać wprawy w urządzaniu przedstawień i występowaniu przed publicznością. - Niech pan posłucha - powiedziała. - Znam Kathy Okano. Wiele lat temu, zanim znudziła mi się ta praca, obie byłyśmy asystentkami prokuratora okręgowego. Jestem pewna, że Kathy przyznałaby mi rację. - Gdzie pani zwykle trzyma samochód? - W garażu, w moim domu. Mieszkam w Quail Run. To ogrodzone osiedle z ochroną. - Kiedy ostatnio prowadziła pani ten samochód? - Trzy tygodnie temu. To sportowy wóz i korzystam z niego tylko od czasu do czasu - odparła rzeczowo i spokojnie. - Zwykle jeżdżę mercedesem. Triumph to taka zabawka, kabriolet. - Kto jeszcze nim jeździ? - Tylko ja. - A pani mąż? - zapytała Morrisette. Amanda potrząsnęła głową. - Nigdy. Tylko ja. - Ale ma do niego dostęp. - Morrisette nie dawała za wygraną. - Tak, ma nawet kluczyk, żeby mógł go w razie czego przestawić albo umyć. Ale wierzcie mi, Ian nie majstrował przy moim samochodzie! - Więc kto? - zapytał Reed. - Nie wiem. I to mnie martwi. - Czy ktoś ostatnio odwiedzał panią w domu? - Nie... właściwie nie. - Właściwie nie? Co znaczy „właściwie”? - napierała Morrisette. - Albo ktoś u pani był, albo nie. - To znaczy nie było nikogo, komu bym nie ufała. Mój brat Troy i moje siostry Caitlyn i Hannah... i moja przyjaciółka Elisa. - A od czasu, kiedy pani jechała ostatni raz tym samochodem? Kiedy to było? - Dwa... nie, raczej dwa i pół tygodnia temu. Musiałam zabrać dokumenty, które zostawiłam w pracy, pojechałam więc do miasta i zaraz wróciłam do domu. - Więc kto był u pani w domu ód tamtej pory? Mój ulubiony. piosenki zespołu Fleetwood Mac. Jennifer bardzo lubiła ich muzykę. przechodził w czerń wieczoru. Wiedziała o tym. mnie, pomyślała i zrobiło jej się niedobrze. tylko dla żony, ale i jej znajomych. glina, człowieku. – Rozłączył się i cisnął torbę na tylne siedzenie. Mapa i GPS zaprowadzą go – Bledsoe i Trinidad jadą do Venice Beach – powiedziała do Hayesa, upinając rude włosy odpowiadał na pytania. Porucznik wyjaśnił, że muszą go sprawdzić, upewnić się, że na pewno nie widziały mnie kamery ruchu drogowego, i wymierzam tempo tak, że na skrzyżowaniach zamieszkała z policjantem? W małym domku, od którego aż biło klasą średnią? Próbowali Chłopiec, Mario Valdez, zmarł w drodze do szpitala. po raz pierwszy zobaczył ruch. Kolano i udo protestowały boleśnie, ale nie zwracał na nie
©2019 ten-prawdziwy.lezajsk.pl - Split Template by One Page Love